Od kiedy pamiętam byłam osobą, która dbała o jak największy porządek. Nie potrafiłam się odnaleźć w chaosie i czułam wewnętrzną potrzebę segregowania wszystkiego i układania. Więc kiedy zobaczyłam, w jaki sposób mąż prowadzi dokumentację w swojej firmie, to się za głowę złapałam. Nie mogłam uwierzyć, że jest w stanie cokolwiek w tym bałaganie odnaleźć – i miałam rację. Faktycznie miał problemy, by odnajdywać akurat to, czego potrzebuje.
Zapas okładek kanałowych
Wszystkie dokumenty, jakie musiał zbierać ze względu na prowadzenie działalności, trzymał razem bez jakiegokolwiek układania. To było coś, czego nie byłam w stanie zrozumieć. Stwierdziłam, że zrobię z tym porządek. Brałam po kolei stosu dokumentacji i zaczynałam dzielić zgodnie z tym, co przedstawiają. Wszystko powinno być pogrupowane tak, by od razu można było się w tym odnaleźć. Samo pogrupowanie jednak nadal wymagało odpowiedniego miejsca przebywania. Wtedy pomyślałam, że sprawdziłyby się w tym przypadku okładki kanałowe. Ja sama kiedyś takich używałam, gdy ja prowadziłam firmę kilka lat temu. To doskonały sposób na uporządkowane trzymanie dokumentów w bardzo schludny i elegancki sposób. Przeliczyłam więc, ile takich okładek będzie potrzebnych i zamówiłam dokładnie taką liczbę. Gdy tylko do nas trafiły i upewniłam się, że są odpowiedniej jakości, mogłam zacząć cały proces odpowiedniego umieszczania wszystkich papierów w odpowiednich okładkach.
Od tej pory stwierdziłam, że będę się na bieżąco zajmować całą dokumentacją męża, bo on wyraźnie sobie z tym nie radził. Zresztą, teraz już wiedziałam, gdzie co jest i mogłam poznać po samej okładce, w jakim miejscu należy szukać. Razem tworzyliśmy parę idealną dla tej firmy. Dobrze, że wpadłam na pomysł z tymi okładkami.