Ostatnio niestety zepsuł mi się komputer. Niby nic nadzwyczajnego, a potrzebowałem komputer bo za trzy dni miałem oddać projekt na zaliczenie przedmiotu na politechnice w Łodzi. Zacząłem szukać jakiegoś napisu „naprawa laptopów”.
Znalezienie otwartego salonu „naprawa laptopów” w weekend to spore wyzwanie
Po chwili znalazłem lecz na pytanie czy naprawią mi laptopa jak najszybciej usłyszałem, że nie ponieważ gość co się zajmuje naprawa laptopów jest na chorobowym. Poszedłem więc szukać dalej. Pech chciał że była sobota i większość była już zamknięta. Zrezygnowany postanowiłem poszukać informacji w internecie. Znalazłem dwie serwis laptopów który był otwarty jeszcze kilka godzin więc pędem pobiegłem ile sił w nogach do wyznaczonego miejsca prowadzony przez nawigację ponieważ byłem w mieście którego nie znałem a byłem tylko w gościach u rodziny. Po kilku długich chwilach, dobiegłem do wybranego miejsca ponieważ ze względu na to, że była sobota komunikacja miejska nie jeździła tak często jak w dni szkolne.
Szybko wchodzę, pytam serwisanta czy zrobi tak, żeby naprawić mi jak najszybciej i opowiadam mu moją historię. Mówi że tak, spróbuje zobaczyć co się z laptopem stało i każe mi przyjść następnego dnia ok godziny czternastej. Martwiąc się o to, czy następnego dnia będę mógł już dokończyć projekt, od którego ważyć będzie moja ocena na koniec semestru nie mogłem spać całą noc. Więc gdy zbliżała się godzina 14 pobiegłem czym prędzej do serwisu. Serwisant już czekał na mnie z działającym laptopem.
Opowiedział mi co się stało, że przestał działać tak jak powinien. Dokładnie jeden kondensator na płycie głównej potocznie mówiąc napuchł co oznacza że się nie nadawał do działania bo stracił wszystkie swoje właściwości (pojemność) jednak dało się to łatwo naprawić a dokładnie wymienić. Po wszystkim zapłaciłem za usługę bardzo małe pieniądze co mnie bardzo miło zaskoczyło.