W mojej rodzinie nie tak dawno temu odbył się chrzest. Był to pierwszy, w którym uczestniczyłam chrzest od długiego czasu. Dawniej byłam tylko wtedy, kiedy jeszcze sama byłam mała i chrzczono moje rodzeństwo, a później kuzynostwo.
Amatorskie zdjęcia dzieci
Teraz zaś nadszedł ten czas, że chrzczone jest kolejne pokolenie. To był chrzest córki mojej kuzynki Moniki. Mała Balbina przez całą uroczystość płakała. Nie można było jej uspokoić. Jej rodzice się denerwowali, bo nie chcieli zwracać na siebie uwagi wszystkich zgromadzonych. Byli jednak w dużej mierze wśród samych swoich, więc nie musieli się niczego obawiać. Chrzest odbył się w jednym z łódzkich kościółków. Atmosfera była tam kameralna. Moja rodzina nie chciała zatrudniać do robienia zdjęć żadnego profesjonalisty. Stwierdzono, że zdjęcia dzieci z Łodzi może robić jeden z wujków. Miał on jako takie doświadczenie w fotografowaniu, więc uznano, że się do tego celu nadaje. Myślę, że całkiem nieźle poradził sobie z zadaniem, jak na to, że fotografia przez całe życie była tylko pasją, której poświęcał zaledwie kilka godzin w tygodniu. Miał dobry aparat i wiedział jak dobrze wykadrować. Gdyby to był człowiek mniej doświadczony, pewnie nie powierzono by mu tak odpowiedniego zadania. Miał jednak pewne zdolności i dobrze się sprawdził. Późniejsza sesja noworodkowa była jednak robiona już przez inną osobę.
Chciano uwiecznić czas chrztu także taką właśnie fantazyjną sesją. Doskonale się to udało. Rodzice małej Balbinki byli zadowoleni zarówno z jednych, jak i z drugich zdjęć.