Mieszkałem w małej, podmiejskiej miejscowości, gdzie nie było żadnej drogi asfaltowej. Droga szła przy granicy miasteczka omijając go, dzięki czemu nigdy nie narzekaliśmy na duży ruch samochodowy ani hałas. Tą drogą mogliśmy się jednak dostać do okolicznych miejscowości, gdzie większość z nas pracowała.
Studnie głębinowe są dość dobrym pomysłem na biznes
Ale nie ja. Wiedziałem, że w okolicy nie ma firmy, która tworzy studnie głębinowe, a było na nie zapotrzebowanie. Sam umawiałem się z przedsiębiorstwem działającym ponad trzydzieści kilometrów od nas, bo bliżej nic nie było. Wiercenie studni wydawało mi się dobrym biznesem, ponieważ w okolicy było na nie duże zapotrzebowanie, a może nawet uda się wejść na szerszy rynek i obsługiwać inne miejscowości? Dzięki takiemu położeniu miałem zapewniony stały dopływ klientów. Wszyscy nowo budujący się mieszkańcy dopytując się o studnie głębinowe otrzymywali informację, że takowe wierci ich sąsiad. Większość z nich była zadowolona, że nie będzie płacić firmie za dojazd, tylko za wykonanie, a w razie potrzeby zawsze mogę do nich podejść. Poza tym zatrudniłem osobę do roznoszenia ulotek po okolicy i przywieszania plakatów, żeby wszyscy wiedzieli, że nie muszą korzystać z usług odległych przedsiębiorstw. Biznes się kręcił, a ja zacząłem oferować nowe usługi. Pierwsza z nich był montaż gruntowej pompy ciepła Bielkso. Nowym bardzo podobało się takie wygodne rozwiązanie, a i starzy mieszkańcy przekonali się, jak komfortowo mieć zawsze ciepło w domu bez chodzenia stale do kotłowni i dorzucania ekogroszku lub węgla.
Na razie w planie inwestycyjnym gminy nie ma nic na temat przyłączania wody, więc nie obawiam się o utratę pracy. Zawsze jeśli wiercenie studni nie będzie potrzebne mogę skupić się na pompach ciepła i pójść w ogrzewanie. Tak czy inaczej studnie głębinowe to dobry pomysł na biznes.